
Pasta paprykowa ze śliwkami. Jesienna pasta paprykowa z dodatkiem dojrzałych, słodkich śliwek, bakłażanów, cebuli i czosnku. Doprawiłam ją wędzoną papryką w proszku, którą uwielbiam i papryką chilli. W smaku jest trochę podobna do klasycznej pasty Ajvar, ale nieco słodsza – dzięki śliwkom. Można ją zapasteryzować lub zjeść od razu. Genialna jako pasta do kanapek.
Składniki
- 1,5 kg papryki (może być w różnych kolorach)
- 0,5 kg śliwek
- 0,5 kg bakłażana
- 2 średnie cebule
- 1 główka czosnku
- 1-2 łyżeczki soli
- 1 łyżka cukru
- 3 łyżki octu winnego
- 2 łyżeczki wędzonej papryki w proszku
- ewentualnie 1 łyżeczka płatków chilli
Przygotowanie
Podana ilość składników wystarcza na 5 słoików o pojemności 0,25l. Jeśli nie chcemy pasty pasteryzować – najlepiej zmniejszyć podane proporcje.
Papryki umyć, przekroić na pół i usunąć gniazda nasienne. Śliwki przekroić na pół i usunąć pestki. Bakłażany pokroić w plastry, cebulę na ćwiartki, a główkę czosnku na pół (wzdłuż).
Blachę piekarnikową wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć na niej połówki papryk skórą do góry oraz resztę składników. Ze względu na ilość składników konieczne będzie użycie dwóch blach lub opieczenie warzyw na dwie tury.
Piekarnik nagrzać do temperatury 220 stopni, funkcja „góra+dół”.
Do nagrzanego piekarnika włożyć blachę z warzywami (na środkową półkę) i piec około 20-30 minut – lub do czasu gdy skóra papryki stanie się prawie czarna, a reszta warzyw będzie miękka i lekko zrumieniona (jeśli warzywa upieką się wcześniej niż papryka – trzeba będzie je wcześniej wyciągnąć).
Papryki po opieczeniu od razu przełożyć do worka foliowego, zawinąć i odczekać ok. 20 minut.
Następnie dokładnie usunąć z papryk czarną skórę. Powinna bardzo łatwo oddzielić się od miąższu.
W blenderze umieścić obraną ze skóry paprykę, wyciśnięty z łupiny czosnek (po upieczeniu będzie bardzo kremowy i łatwo da się wycisnąć) oraz resztę składników. Całość zmiksować do pożądanej konsystencji (można zmiksować na zupełnie gładką pastę lub miksując pulsacyjnie – uzyskać pastę w wyczuwalnymi kawałkami warzyw).
Pastę przełożyć do garnka lub patelni z grubym dnem i gotować na małym ogniu, aż masa odparuje wodę i stanie się dość gęsta (mniej więcej przez 20 minut – zależnie od konsystencji). W między czasie do pasty dodać przyprawy i dalej gotować, często mieszając. Należy uważać, aby pasta się nie przypaliła.
Na koniec pastę ewentualnie doprawić do smaku.
Pastę można przechowywać przez kilka dni w lodówce, lub w prosty sposób zapasteryzować w piekarniku, według poniższych wskazówek.
Pasteryzacja:
Wyparzanie słoików:
Słoiki umyć i dokładnie osuszyć. Ustawić je na kratce w zimnymi piekarniku. Nastawić piekarnik na temperaturę 130 stopni C. Po osiągnięciu przez piekarnik wymaganej temperatury odczekać 5 minut i wyłączyć piekarnik. Słoiki pozostawić w zamkniętym piekarniku do ostygnięcia.
Pokrywki najlepiej umyć i przelać wrzątkiem.
Pasteryzacja przetworów:
Gorącą pastę przełożyć do wyparzonych słoików i od razu mocno zakręcić pokrywki.
Ustawić słoiki na kratce w zimnym piekarniku i nastawić piekarnik na temperaturę 130 stopni C. Od momentu osiągnięcia przez piekarnik wymaganej temperatury – przetwory należy pasteryzować przez 20 minut. Następnie wyłączyć piekarnik, a słoiki pozostawić w środku do ostygnięcia.
Galeria
Przepis brzmi bardzo smakowicie, „szkoda” że u mnie końcówka ciąży, bo sił już brak na kulinarne podboje słoikowe.. a narobiłam się w tym roku.. ale na pewno będę mieć ten przepis w pamięci, kusić mnie będzie, aż wreszcie spróbuję :) a może mogłabym dodać do pasty kilka śliwek wędzonych? Mam dojście do pięknych, pachnących wędzarnią, a jednocześnie „soczystych”.
Śliwki wędzone to świetny pomysł! To już na pewno musisz zrobić tę pastę :) Uwielbiam śliwki wędzone, zwłaszcza takie dobre :)