
Chałka dyniowa. Sezon na dynię sprawia, że niemal obsesyjnie myślę o tym gdzie jeszcze można ją dodać, do jakiego ciasta, kremu, bułek czy chleba. I zazwyczaj można ją dodać niemal do wszystkiego :) Wiem, że nie każdy ją lubi – ale jej smak nie jest mocno wyczuwalny, za to ten kolor jest po prostu obłędny. Najlepsza do takich wypieków jest dynia Hokkaido, ze względu na swój zwarty miąższ i piękny kolor. Polecam zatem chałkę dyniową z cukrem perłowym.
Składniki
- 15 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 2 łyżki letniego mleka
- 400 g mąki pszennej np. typ 550
- 60 g cukru
- ¼ łyżeczki soli
- 1 jajko
- 70 g masła
- 200 g puree z dyni*
- 80 g letniego mleka
Dodatkowo:
- 1 jajko do posmarowania chałki
- 2 łyżki cukru perłowego (lub maku, sezamu itp.)
*Puree z dyni – dynię wydrążyć i pokroić na mniejsze kawałki, zostawiając skórę. Dynię ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i upiec w piekarniku w temperaturze 200 stopni przez ok. 40 minut – lub do czasu gdy miąższ stanie się miękki. Dynię ostudzić, usunąć skórę a miąższ zmiksować blenderem na gładką pastę. Puree powinno być gęste. Jeśli będzie zbyt rzadkie można je jeszcze odparować, gotując dynię na małym ogniu – do czasu uzyskania odpowiedniej konsystencji.
puree z dyni
Przygotowanie
Drożdże pokruszyć do małej miseczki, dodać 1 łyżeczkę cukru oraz 2 łyżki letniego mleka. Całość zamieszać, aż drożdże się rozpuszczą.
Mąkę wymieszać z cukrem i solą. Dodać jajko, roztopione masło, puree z dyni, rozpuszczone drożdże i na koniec letnie mleko. Zagnieść ciasto (ręcznie ok. 10 minut, mikserem z hakiem chlebowym ok. 6 minut).
Pod koniec wyrabiania ciasto powinno być elastyczne i dość lepkie, powinno wciąż mocno lepić się do dłoni. Nie należy dodawać zbyt dużo maki podczas wyrabiania ciasta. Długi czas zagniatania spowoduje, że ciasto będzie coraz bardziej elastyczne. Można sobie pomóc smarując dłonie np. olejem.
Wyrobione ciasto przełożyć do miski wysmarowanej olejem, przykryć szczelnie np. folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę. Ciasto powinno przynajmniej podwoić swoją objętość.


Wyrośnięte ciasto przełożyć na wysmarowany olejem blat i podzielić na 3 równie części. Z każdej uformować wałek i zapleść z nich tzw. „warkocz”.
Zaplecioną chałkę przełożyć do formy o wymiarach 30 cm x 10 cm, wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem i obsypanej np. bułką tartą, przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok. 30 minut – lub do czasu gdy chałka podwoi swoją objętość.
Wyrośniętą chałkę posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać np. cukrem perłowym.



Pieczenie
Piekarnik nagrzać do temperatury 200 stopni C, program „góra + dół”, bez termoobiegu.
Wyrośniętą chałkę włożyć do nagrzanego piekarnika i piec ok. 30 minut, lub do czasu gdy będzie ładnie zrumieniona. Gdyby chałka zbyt wcześnie się jednak przypiekła – można w trakcie pieczenia przykryć ją kawałkiem folii aluminiowej i piec dalej.
Kroić po ostudzeniu.
Galeria
Pomyliłam opakowania z mąką i zrobiłam tę chałkę, przez pomyłkę, na mące żytniej 720 :) Już myślałam, że będzie całkiem do wyrzucenia, kiedy po przekrojeniu okazało się, że jest wyśmienita (choć oczywiście w smaku bardziej wytrawna). Chyba to opatentuję ;D Dziękuję za świetny i tak uniwersalny przepis.
:) to ciekawe.
Upiekłam wczoraj tą chałkę:) wyszła mięciutka i puszysta, po prostu pyszna. Ale jak ukroiłam kromkę i wziełam ja do ręki to mi się rozlatywała, tzn. łamała się- nie wiem jak to opisać:) co mogło pójść nie tak?
Może kroiłaś zbyt świeżą? Jeśli po kilku godzinach i całkowitym ostudzeniu było tak samo – to może użyłaś zbyt dużo mąki do podsypywania (podczas wyrabiania).
Przy wyrabianiu dodałam dodatkowo jakieś 3/4 szklanki mąki może trochę mniej , pewnie to dlatego.
Pewnie tak :) Lepiej nie dodawać więcej mąki. Przy wyrabianiu warto sobie pomóc smarując ręce np. olejem. I dalej wyrabiać, rozciągać i składać. Długie wyrabianie powoduje, że ciasto staje się coraz bardziej elastyczne i mniej klejące.
Piekłam już kilka razy tą chałkę, raz opadła mi po wyjęciu z piekarnika, a raz podczas pieczenia. Najciekawsze jest to, że ciągle jest puszysta i smaczna w smaku:) na pewno upiekę ją jeszcze nie jeden raz.
a jaka dynia jest najlepsza na chałeczkę ?
Do wypieków polecam zawsze hokkaido, ponieważ ma zwarty i suchy miąższ no i piękny, intensywny kolor.
Ta chałka jest przepiękna. Ten kolor…
Wspaniała
Pozdrawiam
Wyśmienity smak!! Świetny przepis!
Ja użyłam mąki orkiszowej, połowę masy suchych drożdży, masła koziego i brązowego cukru z ksylitolem w mniejszej ilości, a dynię piżmową po godzinie pieczenia obrałam, pokroiłam i dogotowałam na parze bo kiepsko miękła, i efekt jest wciąż wyśmienity!
Następny na liście: chleb odrywany z pomidorowym pesto!
Upiekłam właśnie! Niestety mi opadła i jestem załamana. W smaku jest wyśmienita, ale nie wygląda tak jak na Twoich zdjęciach. Postanowiłam się jednak nie poddawać i jutro piekę jeszcze raz. Ale błagam o poradę – co zrobić, aby nie opadała??? :-) Pozdrawiam.
Przyczyną może być zbyt długi czas wyrastania przed pieczeniem, lub zbyt rzadkie ciasto. Niestety konsystencja puree może być u ciebie inna i stąd może wynikać różnica. Spróbuj dodać trochę więcej mąki. Pozdrawiam
Czy można użyć mąki typ 650? Pozdrawiam, Anna.
Tak, bez problemu.
Czy można ją upiec na suchych drożdżach? jeśli tak ile ich dodać?
Można. Wystarczy wtedy np. 7g suchych drożdży (czyli jedno opakowanie). Można je po prostu wsypać do mąki i dodać resztę składników – bez wcześniejszego rozrabiania ich z mlekiem.
Uwielbiam dynię, a na tę chałkę już mam apetyt. Upiekę :)
Powiem nieskromnie, że naprawdę warto bo jest pyszna :) Tylko musi być dynia hokkaido. Inaczej nie będzie takiego koloru. Pozdrawiam